Nie byłoby dzieła Kopernika, gdyby nie ta książka

Autor tekstu: dr hab. Andrzej Januszajtis
(polski fizyk, nauczyciel akademicki, pasjonat, znawca i propagator historii Gdańska).

Pewnego wiosennego dnia Roku Pańskiego 1539 do drzwi fromborskiego mieszkania Mikołaja Kopernika zastukał gość z dalekiej Przedarulanii, części Austrii, zwanej przez Rzymian Recją – dwudziestopięcioletni Jerzy Joachim von Lauchen, od kraju swego pochodzenia posługujący się przydomkiem Rheticus. Niemłody już i raczej nieśmiały w obyciu Kopernik przyjął go zrazu z pewną dozą nieufności, ale młodzieniec okazał się bystry, inteligentny i wykształcony i tak dobrze się orientował w tajnikach astronomii, że rozmowa toczyła się coraz żwawiej i wkrótce rozprawiali już z takim zapałem, jakby się znali Bóg wie jak długo.

Młodzieniec przybył w określonym celu: pragnął namówić Mistrza, by ten zezwolił na opublikowanie swojej wielkiej teorii, mającej zmienić światopogląd ludzkości. Ten się początkowo wzbraniał, ale w końcu stanęło na tym, że Retyk napisze i wyda drukiem pierwszą wiadomość o nowym systemie świata, a doktor Mikołaj zacznie przygotowywać pełny tekst swojego dzieła do opublikowania u umówionego już wcześniej przez młodzieńca drukarza Petreiusa w Norymberdze.

We wrześniu 1539 roku Joachim Retyk zjawił się w Gdańsku z gotowym rękopisem Opowieści Pierwszej, by go oddać do druku. Dlaczego właśnie tutaj? Po pierwsze dlatego, że od półtora roku działała tu oficyna drukarska Franciszka Rhodego, która zdołała się już wykazać wysokim poziomem publikacji.

Drugą okolicznością cechującą metropolię nad Motławą był wysoki poziom intelektualny bogatego patrycjatu, do którego należeli także krewni i przyjaciele Kopernika. Warto przypomnieć, że z Gdańska wywodzili się nie tylko liczni jego koledzy kanonicy, ale również trzej wybitni biskupi warmińscy, zwierzchnicy naszego astronoma: Maurycy Ferber, Jan Dantyszek i Tiedemann Giese. Ten ostatni, u którego Kopernik wraz ze swym gościem spędził lato owego pamiętnego roku, był jego serdecznym przyjacielem i od dawna namawiał go do opublikowania teorii heliocentrycznej.

Ponadto dzięki swojej mądrości i tolerancji cieszył się poważaniem nawet u zwolenników reformacji, która w Gdańsku zwyciężyła najwcześniej ze wszystkich miast w Polsce. Jego poparcie i finansowy wkład władz miasta, w pierwszym rzędzie burmistrza Bartłomieja Brandta, ułatwiły Retykowi dotarcie do drukarza, który bez teologicznych oporów zgodził się wydrukować jego pracę.

Pierwsze z czterech wydań Opowieści Pierwszej wyszło drukiem wiosną 1540 roku. Czekając na druk młody uczony zmierzył jako pierwszy deklinację magnetyczną dla Gdańska. Pomiary kontynuowali inni, dzięki czemu dysponujemy najstarszą w świecie krzywą jej zmian, których odkrycie stało się w dwa wieki później zasługą Jana Heweliusza.
Joachim Retyk, sam wybitny matematyk, autor pierwszych dokładnych tablic logarytmicznych, odegrał też decydującą rolę w doprowadzeniu do druku dzieła Kopernika O Obrotach. Można powiedzieć, że wszystko zaczęło się od Retyka i jego Opowieści Pierwszej, stanowiącej do dziś najlepsze wprowadzenie do tego wiekopomnego, lecz niełatwego w odbiorze dzieła.

Na koniec pragnę wyrazić radość z ukazania się – po 470 latach od pierwszego wydania! – faksymile pracy Retyka, która dzięki temu w pewnym sensie wróciła do miejsca, gdzie się narodziła. Przybliża nam ona nie tylko teorię naszego genialnego astronoma, ale także jego niezwykłą i fascynującą osobowość. Zawiera również pochwałę jego ojczyzny – Prus, pozostających wówczas w ścisłym związku z Koroną Polską.